Wszystkie

UFC 321: Kontrowersje w walce Aspinall vs. Gane i gorzki wieczór dla Mateusza Rębeckiego

Gala UFC 321 przeszła do historii nie tylko z powodu emocjonujących pojedynków, ale przede wszystkim przez kontrowersyjne zakończenie walki wieczoru. Starcie pomiędzy Tomem Aspinallem a Ciryłem Gane miało być pokazem najwyższego poziomu wagi ciężkiej, a skończyło się jednym z najbardziej pechowych finałów ostatnich miesięcy.

Od pierwszych sekund pojedynku było widać, że Gane dobrze przygotował się taktycznie do mistrza. Francuz znakomicie operował przednią ręką, trzymał Anglika na dystans i skutecznie rozbijał jego nos precyzyjnym prawym prostym. Aspinall próbował skrócić dystans i wejść w wymiany, ale to Gane wyglądał na bardziej komfortowego w oktagonie. Niestety, walka zakończyła się w dramatycznych okolicznościach już w pierwszej rundzie. W jednej z akcji Francuz przypadkowo wbił palec w oko Anglika, który natychmiast zgłosił, że nie widzi na jedno oko. Po konsultacji z lekarzem ringowym sędzia główny przerwał pojedynek, ogłaszając No Contest (walka nieodbyta).

Publiczność w Abu Zabi przyjęła decyzję z mieszanką gwizdów i niedowierzania, a sam Aspinall nie krył frustracji, mówiąc w wywiadzie po walce, że „to totalny absurd”. Gane natomiast przeprosił rywala i podkreślił, że nie było w tym żadnych złych intencji. Dana White w rozmowie z mediami zapowiedział, że UFC najpewniej zestawi rewanż, ponieważ „nikt nie chce, by tak duże starcie kończyło się w ten sposób”.

Trudno się z tym nie zgodzić bo obaj zawodnicy pokazali przebłyski wysokiej formy i głód rywalizacji, a samo zestawienie ma potencjał, by stać się jednym z największych rewanżów w historii królewskiej kategorii wagowej. Aspinall pozostaje formalnie mistrzem, ale pas nie smakuje tak samo, gdy nie udało się go obronić w sportowej walce.

Na karcie wstępnej gali kibice mogli śledzić występ Mateusza Rębeckiego, który zmierzył się ze Słowakiem Ľudovítem Kleinem. Pojedynek od początku miał wysokie tempo i był prawdziwą bitwą w stójce. Klein zaprezentował znakomitą pracę dystansem i precyzyjne kombinacje, które z czasem zaczęły robić różnicę. Rębecki, jak to ma w zwyczaju, nie odpuszczał ani na moment, szedł do przodu, absorbował ciosy i próbował przełamać rywala agresją.

Z każdą kolejną minutą na twarzy Polaka pojawiało się coraz więcej śladów wojny, rozcięcia, krew i opuchlizna świadczyły o ogromnym poświęceniu. Mimo serca do walki i ambicji, to jednak Słowak był skuteczniejszy, trafiał częściej i celniej. Po trzech rundach sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo Ľudovíta Kleina na punkty.

Choć wynik nie poszedł po myśli Rębeckiego, trudno odmówić mu odwagi i charakteru. To kolejny raz, gdy „Chińczyk” jak nazywają go fani, pokazuje, że nawet w trudnych momentach potrafi walczyć do samego końca. Niestety, w MMA sama wola walki nie zawsze wystarczy, jeśli Rębecki chce wrócić na zwycięską ścieżkę, musi popracować nad obroną w stójce i większą kontrolą tempa.

Gala w Abu Zabi dostarczyła mieszankę emocji, frustracji i krwi, dosłownie i w przenośni. Walka wieczoru zakończyła się w sposób, który nikogo nie satysfakcjonuje, ale też otworzyła drogę do jeszcze większego wydarzenia w postaci rewanżu Aspinall – Gane. Polscy kibice z kolei musieli przełknąć gorycz porażki Mateusza Rębeckiego, który mimo wszystko zapisał się w pamięci fanów swoją nieustępliwością.

Kliknij aby skomentować

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne

FACEBOOK

Nadszedł czas, aby ten świat wojowników został doceniony i uhonorowany marką o której każdy zawodnik będzie mówił z dumą. Wszystkie produkty BELTOR: suplementy, odzież i akcesoria są specjalnie projektowane dla tych, którzy utożsamiają się ze światem sportów walki.

Powered by BELTOR.eu.

Copyright © 2015 Strefa Sztuk Walki. Wszystkie prawa zastrzeżone.