Ziółkowski przed FEN 20: Walka o pas w Warszawie to dla mnie życiowa szans
Wywiady

Ziółkowski przed FEN 20: Walka o pas w Warszawie to dla mnie życiowa szansa

Marian Ziółkowski (17-5, 3 KO, 12 SUB) zmierzy się z Mateuszem Rębeckim (5-1, 4 SUB) podczas gali FEN 20 „Next Level”. Stawką w tym starciu będzie pas mistrzowski federacji w kategorii lekkiej. Co słychać u popularnego „Golden Boy’a”? W jakiej jest formie sześć tygodni przed walką? Zapraszamy do przeczytania rozmowy!

Tryskasz humorem, u ciebie chyba w porządku, prawda?

Marian Ziółkowski: Tak, zdecydowanie. Wszystko idzie zgodnie z planem, nie mam prawa na co narzekać. Przygotowania idą jak po sznurku, wróciłem z Brazylii i czekam na kolejne jednostki treningowe oraz sparingi. Zdrówko dopisuje, to najważniejsze, stopniowo jestem coraz lepszy, a to dopiero początek. Zostało sześć tygodni do walki i już nie mogę się doczekać.

Czujesz ekscytację? 

MZ: Na pewno, To jak do tej pory mój najważniejszy pojedynek w karierze. Stoczę walkę w Warszawie, czyli swoim mieście, będę mógł na własnej ziemi zdobyć pas mistrzowski federacji, która sporo znaczy w mieszanych sztukach walki. Cieszę się, że moje starania zostały wynagrodzone i będę mógł pokazać się z jak najlepszej strony.

Dużo osób zastanawia się, jak ten pojedynek będzie wyglądał. Mateusz Rębecki jest od ciebie duży niższy, będziesz miał ogromną przewagę, jeżeli chodzi o zasięg.

MZ: To prawda, trudno bedzie Mateuszowi znaleźć sparingpartnera o podobnych gabarytach. To będzie mój atut, grzechem byłoby nie chcieć z tej przewagi skorzystać.

A może to będzie twoja bolączka? Rębecki będzie doskonale wiedział, na co musi zwrócić uwagę.

MZ: Niech Mateusz układa to sobie w głowie tak, jak chce – to jego sprawa. Mniejsi zawodnicy mają to do siebie, że są szybsi, w ten sposób będą chcieli ewentualne braki maskować. Do tego dochodzi walka w półdystansie, siła – to wszystko ma znaczenie.

Nad siłą pracujesz?

MZ: Tak, pracuję, muszę być gotowy na wszystkie ewentualności. Dziwnie to brzmi, ale ja po raz pierwszy w życiu wziąłem kreatynę. Trenuje, również siłowo, jestem coraz starszym zawodnikiem i muszę robić wszystko, żeby być coraz bardziej uniwersalnym fighterem.

Nad szybkością też musisz pracować.

MZ: Jestem szybki, zawsze byłem. Nawet, gdy walczyłem z Romanem Szymańskim, to on nie mógł mnie trafić w stójce – może z raz otrzymałem od niego cios. Mateusz może być ode mnie bardziej dynamiczny, ale szybszy ode mnie nie będzie.

Ile ty ważysz dzisiaj?

MZ: Około 77 kilogramów, czasami nawet 75 – nie mam dużo do zbijania. Bez żadnego problemu zmieszczę się w limicie – nigdy nie miałem z tym problemu.

Matusz na co dzień waży więcej.

MZ: Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Nie zajmuję się nim – skupiam się na sobie. Niech waży ile chce – to ja wygram 10 marca i zdobędę pas mistrzowski.

Kliknij aby skomentować

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne

FACEBOOK

Nadszedł czas, aby ten świat wojowników został doceniony i uhonorowany marką o której każdy zawodnik będzie mówił z dumą. Wszystkie produkty BELTOR: suplementy, odzież i akcesoria są specjalnie projektowane dla tych, którzy utożsamiają się ze światem sportów walki.

Powered by BELTOR.eu.

Copyright © 2015 Strefa Sztuk Walki. Wszystkie prawa zastrzeżone.